12 sposobów aby pomóc sobie w depresji

Bieżące statystyki pokazują, że kobiety są częściej diagnozowane medycznie na depresję niż mężczyźni. Wstrząsająco i wbrew pozorom liczby pokazują także, że młodzi mężczyźni są nawet cztery razy częściej skorzy do popełnienia samobójstwa z powodu depresji niż kobiety. Ryzyko samobójstwa jest najwyższe u mężczyzn pomiędzy 18 a 27 rokiem życia, a szacunki te w niektórych krajach wzrosły trzykrotnie przez ostatnie 30 lat.
Kevin Billett

Co to nam mówi o presjach, z którymi zmagają się współcześni mężczyźni i co ważniejsze, co oni mogą z tym zrobić? Właściwie, dużo w obu przypadkach - aczkolwiek prawdziwe odpowiedzi mogą być tak samo szokujące jak statystyki.

Depresja kliniczna pojawia się pod różnymi postaciami i ze zmiennym stopniem dotkliwości. Przy słabym nasileniu możemy czuć ogólne zmęczenie, łagodne lęki, apatię, brak samospełnienia czy niską samoocenę. Przy średnim nasileniu jest: poczucie krzywdy, zamartwianie się, odczuwanie stresu lub złości, pogrążenie i przybicie, ciągłe wyczerpanie lub duszności i drętwienia, często powiązane albo ze wzmożonym apetytem albo z utratą apetytu.

Jeśli rozpoznajesz u siebie niektóre z tych objawów, to możesz chorować na jedną z form depresji i mam nadzieję, że podane w tym artykule sugestie pomogą Ci. Najbardziej niebezpieczna depresja może nadejść w postaci całkowitego i przewlekłego uczucia przytłoczenia, fizycznego załamania, desperacji, wyobcowania, rozpaczy, fizycznego bólu, oraz myśli i planów samobójczych. Jeżeli rozpoznajesz u siebie te objawy musisz zgłosić się do lekarza jak najszybciej.

Tradycyjnie, przyczyny depresji powiązane są z ciężkimi okolicznościami w życiu: jedne szeroko rozpowszechnione i trwałe, inne trudne lub niemożliwe do uporania się. Najcześciej jest to znęcanie i presja z powodu egzaminów (u nastolatków), problemy seksualne, problemy w związku i separacja lub rozwód, utrata pracy lub bezrobocie, problemy finansowe i debety, bezdomność, oraz śmierć małżonka lub innej bliskiej osoby.

My wszyscy rozpoznajemy pewien wzór tragicznych raportów w gazetach, które mają wiele ze sobą wspólnego: mężczyzna stawiający czoło trudnościom życia, nie mogący już sobie z nimi poradzić, w akcie desperacji zabija się (i coraz częściej, jak widać, inni). Lecz nieważne jakkolwiek okrutne traumy życia by nie były, są one tylko katalizatorami depresji, a nie jej prawdziwym powodem. Główna przyczyna leży głębiej.


Jakie są prawdziwe przyczyny

W ostatnich dekadach standardowy wzór męskości w społeczeństwie i rodzinie jest zakwestionowany i podważony. Wartości doceniane u mężczyzn 30, 50 i więcej lat temu, dzisiaj są często wyszydzane . Współcześni mężczyźni nie mogą więcej opierać się na wzmacniającym tożsamość wizerunku „maczo” – żywiciel, zdobywca, obrońca, autorytet, głowa rodziny. To sprawiło, że mężczyźni są teraz zagubieni, zmieszani i zdezorientowani.

Wynikiem, w doświadczeniu moim i wielu mężczyzn, z którymi pracowałem przez ostatnie ponad 12 lat, jest to, że staliśmy się kłamcami emocjonalnymi, niemogącymi przyznać się do prawdziwego uczucia jakim jest ogólna bezsilność, oszukującymi siebie w sprawie prawdziwych emocjonalnych reakcji na życiowe zdarzenia, toczącymi się gwałtownie w poszukiwaniu tożsamości, aby później stłumić, zaprzeczyć lub zmienić to, co naprawdę czujemy.

I nie mówię tu wcale o mężczyznach „potrzebujących poznać swą kobiecą naturę”, to coś innego. Mężczyźni 21-go wieku po prostu nie wiedzą co lub jak się naprawdę czują.

Zamiast tego, staliśmy się obsesyjni na punkcie wyobrażeń jacy powinniśmy być. Od filmowych obrazów idealnej pewności siebie, sławy i bogactwa, do dynamicznych i seksualizowanych reklam egzotycznych europejskich samochodów i romantycznych wakacji w nieskazitelnym raju, do ubrań i sprzętu z odpowiednią metką i do maczo, oraz agresywnego zachowania sportowców nazywające „prawdziwych zwycięzców” – nawet do obecnego, pożądanego statusu celebryty przez zwykłych beztalenciów, którzy pojawiają się w „Reality shows” – możemy myśleć, że wiemy jak powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna, co powinien czuć, jak powinien być celebrowany i nagradzany, ale nie mamy pojęcia co robić, gdy wkracza prawdziwe życie.

Staliśmy się tak przesiąknięci komercyjnie wyidealizowanymi obrazami życia, że wpadliśmy w pułapkę transu pseudo-emocjonalnego życia, udajemy, że jesteśmy na szczycie, mamy wszystko pod kontrolą, wygrywamy, jesteśmy „cool” i pewni siebie, udajemy, że wierzymy w nasze fałszywe „ja”, kiedy w rzeczywistości często robimy coś niepewni siebie, niespokojni, pełni lęków i desperacji. Utrzymując nasze wyobrażenie o posiadaniu tego wszystkiego, staliśmy się odizolowani od naszych prawdziwych uczuć. W rzeczywistości, prawie całkiem zapomnieliśmy o nich.

Oczywiście możemy wyładowywać naszą złość w domu, przed telewizorem, w lokalnym barze, czy na arenie sportowej. Możemy się oczyścić przez wyładowywanie się na słabszych jak: niżsi faceci, dziewczyny, żony czy dzieci. Możemy żartować po imprezie o strachu i jak bardzo z nim walczyliśmy (czas przeszły zawsze), kiedy stawiliśmy czoło napastnikowi rugby lub 5-cio metrowej fali (lub rozmowie o pracę, dyrektorowi banku, pierwszej randce lub ślubowi), możemy doprowadzić się do zuchwałości i fałszywego optymizmu, oraz możemy zmyślić naszą delikatność z kobietami, szczególnie aby mieć więcej seksu, ale często o to chodzi – jest to bliskie naszemu pełnemu wachlarzowi emocji. Nigdy nie przestajemy czuć prawdziwej złości lub terroru.

Nie otwieramy się całkowicie i nie wyrażamy prawdziwych emocji w intymnych momentach i wypuszczamy na zewnątrz nasze egoistyczne cechy, zamiast pozwalać sobie na bycie wrażliwym, słabym czy nieudacznikiem. Pozorujemy się na kogoś mającego wszystko pod kontrolą i dążymy do naprawienia życiowych problemów, aby uniknąć prawdziwych emocji, które te zdarzenia przywołały.

Oszukujemy naokoło i żartujemy w sposób prostacki o głębszych problemach, zapominamy o negatywnych sprawach poprzez alkohol i narkotyki lub zaciskamy szczękę mówiąc stoicko „weź to na siebie jak mężczyzna”, prowadząc wewnętrzny dialog lub analizę intelektualną, aby zmodyfikować naszą emocjonalną reakcję, aby zmienić sprawy na wykonalne, nie tak złe. Często zmieniamy nasze prawdziwe emocje do takiego stopnia, że skupiamy się tylko na tym o czym myślimy lub co robimy, a nie możemy nawet dobrze zidentyfikować naszych odczuć.

Te powiązane ze sobą nawyki są jednymi z prawdziwych przyczyn depresji. Odczuwanie emocji jest podstawową częścią ludzkich doświadczeń, ale straciliśmy umiejętność reagowania na życiowe zdarzenia w emocjonalnie prawdziwy sposób. Staliśmy się tak przerażeni naszymi własnymi uczuciami i utknęliśmy w grze tłumienia, modyfikowania, unikania i zaprzeczania emocjom, że kiedy życie staje się dla nas okrutne, naturalna, zdrowa i emocjonalna reakcja naszego organizmu nie jest możliwa.

Zamiast tego, kiedy stajemy twarzą w twarz ze stratą, rozczarowaniem, strachem, smutkiem, robimy to, do czego już przywykliśmy – zwiększamy intensywność naszej gry, wmawiając sobie więcej historii na temat tego, co czujemy zamiast poczuć to, dodatkowo zrzucamy, manipulujemy i uciekamy od naturalnych emocjonalnych reakcji naszego organizmu. Ostatecznie nasze nawyki stają się mylące i odwrotne, że wygląda na to ,iż jedyną opcją jest dostosować się i ukryć wszystkie te silne ,emocjonalne reakcje – i to jest gra depresji.

I jest to prawo „diminishing returns”. Im bardziej się dostosowujemy i tłumimy uczucia, tym bardziej nasz organizm się zamyka i stajemy się apatyczni. A im bardziej nasz organizm się zamyka, tym więcej hormonów szczęścia (w tym endorfin) przestaje prawidłowo działać, co powoduje depresję i zamykamy się jeszcze bardziej. Jest to okrutne staczanie się w dół do miejsca, gdzie emocjonalne odczucia są niemal niemożliwe, a nasze życie odczuwamy jako ciężkie do zmiany na lepsze, beznadziejne i bolesne.

Jak sobie z tym poradzić
Z biegiem czasu, nasze emocje zdobywają złą reputację i zaczynamy bać się tych negatywnych, tak jakby miały nas zabić. I tutaj widać wspaniałą ironię, ponieważ te same emocje, nawet te najgorsze, są naszym sposobem na dobre samopoczucie, samospełnienie i spokój. Odkryłem to w wieku 17 lat, jedynie po to, aby przecenić i zapomnieć o tym na następne 20 lat.

W wieku 17 lat doświadczałem mojego pierwszego, całkowicie seksualnego związku. Moja dziewczyna była niepewna i zakłopotana. Ja byłem niepewny, przestraszony i mówiłem głupoty. Oboje mieliśmy problemy w domu. Sprawy pogorszyły się, kiedy po kilku miesięcach naszego związku, ona bezskutecznie próbowała się zabić.

Pewnego wieczoru, krótko po tym, samotnie w domu, usiadłem cicho na kanapie i zrelaksowałem się. Ogarnęła mnie beznadziejność, która była wtedy moim głównym uczuciem, zdecydowałem otworzyć się i poczuć ją – tylko po to, aby zobaczyć jak „smakuje”. Więc pozwoliłem jej przyjść, aby zalała moje całe ciało.

Było to przytłaczające i przenikające, gdy ta beznadziejność przejęła całą moją świadomość. Po kilku minutach wpadłem w to głębiej i uczucie to zmieniło się w jedną wielką przepaść – tak wielką i gorzką, że cały wszechświat, życie, istnienie wydawały się kompletnie bezsensu.

Zostałem i pozwoliłem całemu temu uczuciu nadejść. Znowu, po kilku minutach wniknąłem w nie głębiej. Tym razem nadeszła wielka świadomość pustki, całkowitej nicości. Wyglądało to szaro, jakby pozbawione jakichkolwiek wartości, ogromne, nieskończone. Pozwoliłem całej pozostałej oporności ucichnąć i niemal od razu to uczucie zaczęło stawać się lekkie, jakby pozytywna energia zaczęła się wkradać. To było podnoszące na duchu.

Jak tylko otworzyłem się na to uczucie zostałem oczyszczony przez spokój, który był inny niż jakikolwiek spokój, którego kiedykolwiek doznałem. Ten był głębszy, bardziej kompletny i sprawiał, że miałem dużo lepsze samopoczucie. Ostatecznie, w samym sercu tego spokoju, odkryłem rozkosz – rozkosz, która tryskała energią i świeżością, rozkosz, która zapewniała poczucie istnienia i niemartwienia się życiem. „Siedziałem” w tej rozkoszy przez około pół godziny.

To było bardzo głębokie i odkrywcze doświadczenie i zrobiłem to, co zapewne wiele typowo „męskich” mężczyzn by zrobiło w tym wypadku: otrząsnąłem się z tego, wmawiając sobie, że byłem „dziewczęcy” i podnieciłem się swoimi emocjami.

Ujawnione zostało bezpośrednie doświadczenie prawdy, znane przez wiele lat niektórym ezoterycznym grupom duchowym: że całkowita wolność, kompletność – boska, czy duchowa – leżą w środku każdej emocji, nie ważne jak bolesne dane emocje są. Lecz zaprzeczyłem temu spostrzeżeniu i zignorowałem je.

Wiele lat zajęło mi nastawienie się i spróbowanie, aby stworzyć pozytywną, „skupioną na celu” postawę oraz zmaganie się i tłumienie negatywów życia, aby odkryć na nowo to, co wcześniej zapomniałem. Zaakceptowałem nieprzyjemne uczucie martwoty pomieszanej z cyklicznym poczuciem beznadziejności i ruiny, które były moim doświadczeniem depresji, zmieniające się pomiędzy nagłymi atakami uczucia strachu i całkowitym upadkiem przez jakieś dwie dekady.

Dopiero w wieku 37 lat poznałem leczącego umysł i ciało pioniera z „The Journey”, „Brandon Bays” i po jednej sesji zostałem wyleczony z mojej depresji. Główna technika – poznałeś ją, to bycie emocjonalnie prawdziwym, siedzenie nieruchomo i czujnie, oraz otwieranie się na całkowitą moc emocjonalnych doświadczeń, podczas przechodzenia przez różne złożoności emocji. Emocje, uczyła nas ona, są furtką do duszy.

Tym razem poziomy były inne. Poczułem wściekłość i strach, oraz cały wachlarz intensywnych emocji, zanim upadłem w stan zdumienia, jedności i łączności ze wszystkim. Oznaki depresji zniknęły od razu. To było tak, jakby będąc gotowym spotkać coś najgorszego, koc tłumiący nie miał już powodu do istnienia. Od tego dnia pozbyłem się w 100% depresji.

Więc jeśli doświadczasz depresji, czy odpowiedź jest naprawdę taka prosta: po prostu siadasz i całkowicie wczuwasz się w najgłębsze emocje i wszystko będzie dobrze? Powiedzmy, że jest to wielki krok w dobrą stronę. I jest tu kilka rzeczy, które są przydatne do zapamiętania, zanim się w to zanurzysz.

Po pierwsze, większość z nas uwarunkowała odpowiedzi, które automatycznie zmieniają to, co naprawdę czujemy. Notorycznie prowadzimy wewnętrzne dialogi i uruchamiamy zdjęcia naszych emocji, wmawiając sobie historie o tym jak się czujemy, zamiast naprawdę to poczuć. Więc może trochę potrwać zanim zaczniesz być nieruchomy i pozwolisz swojemu umysłowi wyciszyć się tak, że będziesz dokładnie czuł co jest w twoim ciele. Bądź cierpliwy zanim twoje ciało przywyknie do tego procesu.

Po drugie, wiele z nas zakorzeniło w sobie strach przed odczuwaniem emocji. Strach przed gniewem i wściekłością są powszechne, tak jak strach przed strachem sam w sobie. Inni boją się bycia zakłopotanym, upokorzenia, nieudolności, nudy, odrzucenia, samotności, bycia wrażliwym, chaosu, bezsilności i tak dalej. Kluczowe jest tutaj uświadomienie sobie czym są emocje: to po prostu elektrochemiczne zmiany mające miejsce w twoim ciele.

To nie ma znaczenia, poza tym, które ty nadajesz. Jeśli będziesz się upierał i walczył z tym, będzie to trwało dłużej, ale jeśli wyciszysz swoje ciało i pozwolisz całemu oporowi zniknąć, będziesz mógł całkowicie poznać swoje emocje i będzie to trwało tylko sekundy lub minuty – to się samoistnie wypala, a ty przechodzisz do następnego doznania. Także przestań wymyślać historie na temat emocji, pozwól swojemu ciału poznać, że wszystkie te emocje są kompletnie bezpieczne do odczuwania. Dzieci robią to cały czas, więc jeśli jest to bezpieczne dla nich, to dla ciebie także.

Po trzecie, jest całkowita i istotna różnica pomiędzy całkowitym odczuwaniem, poddawaniem się wielkiej sile emocji, a emocjonalnym oczyszczeniem. Obwinianie innych o twój stan emocjonalny, krzyczenie, czy bycie agresywnym nie działa – tak samo jak obrażanie innych, jedynie chwilowo sobie ulżysz. Nawet bicie poduszki i krzyk na sprzęty techniczne są tylko uchylaniem się przed głębszymi napędami emocjonalnymi.

Granie emocji istotnie różni się od wewnętrznego doświadczenia uwłaszczenia ich i całkowitego odczuwania. Więc jeśli ktoś przyjdzie ci na myśl w czasie procesu odczuwania, po prostu pozwól na to i poczuj to co odczuwasz, oraz wyrzuć z głowy obraz. Twoim zadaniem jest odczuwanie tego co przychodzi, choćby nie wiem co. Nawet jeśli to sprawia, że czujesz jakby twoje ciało miało rozpaść się lub eksplodować, po prostu przyjmij to, zostań z tym i doprowadź to do końca – to wszystko jest częścią procesu.

Praktykując i chętnie stawiając czoła ostremu, chwilowemu niepokojowi lub zawziętemu, chwilowemu wybuchowi emocji, twoje ciało nie będzie już więcej potrzebowało „koca depresyjnego”, które wcześniej zatrzymywało rzeczy „pod osłoną”. Tak jak mówiłem, to nie ma nic wspólnego z twoją „kobiecością”. To nie oznacza bycia zbyt czułym, czy romantycznym. To jest intensywne i potrzeba wiele odwagi, prawdziwej odwagi, aby czuć. Dlatego, krok po kroku rób to, a twoje ciało będzie stopniowo uczyło się, że to jest bezpieczne.

Kiedy już się nauczysz, to zaczniesz współpracować ze sobą bardziej zdrowo, i doznasz fali wspaniałych endorfin, które twój mózg uwalnia, aby dać ci naturalne (bez efektów ubocznych) uczucie haju. Zacznij mówić nagłębszą prawdę na temat jak się czujesz komuś, komu ufasz, albo twojemu partnerowi – tak dla praktyki. Mów prosto z mostu całą prawdę, bez jęczenia.

Następnie, zamiast starych gierek, dokonaj wyboru, aby zatrzymać się i stawić czoła twoim prawdziwym emocjom. Odkryjesz, że więcej pomysłowych strategii na zmaganie się z wyzwaniami życia, przyjdzie do ciebie naturalnie – nasuną się proste odpowiedzi na to jak poradzić sobie z trudnościami, które wcześniej wyglądały na niemożliwe do pokonania, a problemy same w sobie będą mniej uciążliwe.

Poniżej wypisałem kilka prostych technik, które naprawdę szybko mogą pomóc w walce z depresją. Samo czytanie tego artykułu nie doprowadzi do zmian w twoim życiu: praca doprowadzi. Możesz ją zrobić samemu, a nawet pomoże ci w znalezieniu kogoś, komu ufasz, aby rozmawiał z tobą przez cały ten proces. Tysiące ludzi z całego świata odnalazło wolność poprzez te metody. Także dokonaj wyboru, krok po kroku zrób to – nie masz nic do stracenia, oprócz twojego starego koca!

12 sposobów aby pomóc sobie
  1. Znajdź trochę miejsca i wycisz się na jakiś czas, co najmniej 30 do 45 minut. Miej długopis i papier obok siebie na później. Wyłącz telefony i telewizor. Po prostu usiądź w ciszy przez chwilę, zrelaksuj swoje myśli i „odleć”.
  2. Pozwól swojemu ciału zrelaksować się i odprężyć, będąc całkowicie czujnym. Z zamkniętymi oczami, całą twoją świadomość i wyobraź sobie, że patrzysz na swoje ciało z góry. Dostrój się do swoich wrażeń i zobacz jak się przez nie czujesz.
  3. Przyznaj się do prawdy, że pod powierzchnią są pewne emocje, których przedtem unikałeś. Przyjmij je, aby się ujawniły, aby wyszły z ukrytych miejsc lub sekretnych obszarów.
  4. Jeżeli słowa pojawiają się w środku, słuchaj ich, a następnie zapytaj „Jak ja się tak naprawdę teraz przez to czuję?”
  5. Pozwól uczuciom nadejść i włączyć się w twoje ciało, jak tylko kontynuujesz relaksację i otwieranie się.
  6. Kiedy doznałeś całkowicie emocji możesz zapytać „Co jest sednem tego?” i po prostu pozwól sobie otworzyć się szerzej na to przeżycie.
  7. Jeśli jakakolwiek osoba przyszła ci na myśl podczas tego procesu, zapamiętaj kto to i pozwól obrazowi zniknąć. Utrzymuj odczuwanie tych emocji.
  8. W pewnym momencie możesz doświadczyć poczucia nicości, pustki, które jest pozbawione emocji. Wiedz, że jest to część procesu i traktuj to jak każde inne uczucie. Jeżeli poczujesz, że utknąłeś, odpręż się, zrelaksuj wszelkie skurcze twojego umysłu i przyjmij całą tą niemożność. Naprawdę wczuj się w to całkowicie – to także jest pewien poziom odczuwania.
  9. Ewentualnie otworzysz się na pozytywne wrażenia. Normalnie będzie to rozległe i wylewne, jak gdyby przenikło wszędzie. Otwórz się na sedno tego pozytywnego uczucia kilka razy, aż przesiąkniesz nim. Następnie odpocznij na chwilę.
  10. Jeżeli osoba pojawiła się w drodze w dół przez kolejne poziomy, delikatnie otwórz oczy, weź długopis i papier. Napisz do niej z miejsca tej „otwartości”. Wyrzuć wszystkie swe uczucia o niej na kartkę – naprawdę pozbądź się ich, negatywnych i pozytywnych. Pomaga mówienie tych słów na głos. Po prostu pozwól im wychodzić, aż nie będziesz miał nic więcej do powiedzenia. Następnie z tego miejsca pustki, wybacz jej wszelkie krzywdy i szkody, które mogła tobie zrobić w przeszłości. Jeśli nie możesz jej całkowicie wybaczyć, wyrzuć kilka innych i wtedy wybacz. Takie wybaczanie jest bardzo uzdrawiające i sprawi, że poczujesz się wolny od „haka” emocji powiązanych z tą osobą.
  11. Zostając w tym obszernym miejscu, sprawdź czy jakiekolwiek natchnienie nie chce się ukazać z wewnątrz. Jeśli chce, po prostu pozwól słowom napisać je na kartce. Mogą to być anegdoty do zmartwień, nowe plany życiowe lub po prostu ogólne rady dla siebie. Zatrzymaj te rady na przyszłość – mogą zawierać głębszą mądrość, która pomoże ci ukształtować twoją przyszłość.
  12. Umów się ze sobą, aby przećwiczyć ten proces raz jeszcze. Za każdym razem staje się on łatwiejszy i lepszy. Jeżeli potrzebujesz dodatkowej pomocy sprawdź stronę www.thejourney.com, aby zobaczyć listę wysoko wykwalifikowanych i Akredytowanych Terapeutów metody the Journey.
Kevin Billett współpracuje z Brandon Bays w The Journey od 18 lat. Jest współzałożycielem i dyrektorem generalnym firmy The Journey i współtworzy z Brandon wiele programów nauczania. Jest pionierem programu Visionary Leadership, Out of the Blue i The Enneagram Masterclass.



Tłumaczenie: A.Kaczanowska
Źródło: http://thejourneymethod.com/12-simple-techniques-to-deal-with-depression/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Terapia The Journey , Blogger